wtorek, 26 marca 2013
Frytki, gruszki i cycuszki - czyli kolejna dawka informacji.
Ohayoo~
Informacja, informacja nam przybyłaaa.
Otóż jak każdy wie czas jest nieubłagany i leci łeb na szyje zwłaszcza u mnie. Nigdy się nie wyrabiam, obiecuje i obietnic nie dotrzymuje, oraz zawsze zwalam na coś winę, chociaż jedyną przyczyną tejże winy jestem ja. tak więc zacznę może jak zwykle.
Ten blog od samego początku nie cieszył się jakoś zainteresowaniem, ale mam nadzieje że się to zmieni. Mam nadzieje że w najbliższym czasie pojawi się rozdział pierwszy który zapoczątkuje totalny początek historii, która ułożyłam sobię jakiś czas temu w głowię. Wyznaczając czas i pojawianie się poszczególnych rozdziałów na innych moich blogach, postanowiłam że i tego nie zostawię. Tak więc, na tym akurat blogu rozdziały będą dodawane we wtorki bądź w środy co 2/3 tygodnie. Tematyka jest wszystkim znana, co jakiś czas będę pracowała nad fanart'ami i mam nadzieje że blog jako tako przypadnie wam do gustu. :)
Także serdecznie zapraszam na ponowne czytanie mojego bloga i zapraszam na inne moje blogaski.
Fullmetal Alchemist Hikaru Gina
Ao no Exorcist
La Storia Della Arcana Famiglia
Także zapraszam do komentowania tego bloga, jak i pozostałych.
Sayooo~
sobota, 12 stycznia 2013
Prolog
Pewnej jesiennej nocy, w rok po tragicznym ataku dziewięcioogoniastej bestii, przyszła na świat dziewczynka. Jej krótkie białe włoski oświetlone przez światło księżyca, lśniły niebiańsko nadając jej drobnej różowej twarzyczce łagodności. Drobne powieki kilkudniowej dziewczynki były opuszczone, a rączki zaciśnięte w małe piąstki. Szczupła niewysoka kobieta o tak samo jasnych włosach, otuliła dziecko małą wełnianą szmatką, po czym schowała je do koszyka. Kobieta ruszyła w kierunku drzwi, przywdziewając ciemno szarą pelerynę z kapturem, pod którym starannie ukryła swoją śnieżną czuprynę. Kiedy kobieta podniosła koszyk, dzieciątko zamruczało cicho podsuwając swoje maleńkie nóżki bliżej brzuszka. Wtulając koszyk w swoje piersi, okryła go ciemną szatą, tak by nikt go nie zauważył. Opuszczając swoje mieszkanie, zamknęła za sobą drzwi i ruszyła w głąb nocy. Przemierzając ciemne uliczki, co i raz do jej uszu dochodziło miauczenie kotów, poszczekiwanie psów i cichy szum drzew. Postać niczym kot pewnym krokiem przedzierała się przez ciemność. Co chwila upewniając się czy nikt za nią nie idzie. Najwyraźniej bała się, że ktoś ją zauważy i pokrzyżuje jej plan. Mała dziewczynka pisnęła coś cichutko, po czym znowu zamilkła. Księżyc który niewiarygodnie mocno lśnił tej nocy, wskazywał kobiecie drogę. W momencie kiedy kobieta doszła do celu, odrzuciła pelerynę na boki i post6awiła koszyk na zimnych, kamiennych schodach. Kucnęła przy nim, jeszcze raz starannie otulając dziecię, ciepłą wełnianą szmatką. Jasnowłose niemowlę zamlaskało cicho i rozluźniając swoją piąstkę, złapała szczupły palec kobiety. Po twarzy zamaskowanej postaci spłynęły dwie słone łzy, które błysnęły szybko znikając na jej szyi. Pogłaskała dziewczynkę po głowie, mierzwiąc przy tym jej białe niesforne włoski. Zgrabnym ruchem dłoni uwolniła palec z delikatnego uścisku dziecka i prostując się starannie zakryła swoje ciało. Kobieta nachyliła się nad koszykiem i trwała tak dobrą chwilę, po czym robiąc kilka kroków w tył odwróciła się i zniknęła.
Mała, bezbronna duszyczka, która spoczywała w koszyku, nie świadoma tego że właśnie została sierotą spała obtulona. Księżyc łaskawie obdarzał ją swoim światłem, nadając jej jeszcze więcej niewinności. Mimo chłodu jesiennej nocy, niemowlę uśmiechało się lekko zanurzając się w swoim bajkowym śnie.
Rankiem jedna z pielęgniarek natknęła się na zawiniątko. Przyglądając się dziewczynce, kobieta uniosła koszyk i natychmiast dotknęła jej policzka. Przytulając koszyk do siebie biegiem ruszyła w głąb szpitala. Nie zważając na okoliczności, zaniosła dziecko prosto do ordynatora, którym okazała się być wysoka, postawna kobieta z lekko śniadą karnacją. Jej długie kruczoczarne włosy, spięte były w staranny koński ogon, a głębia jej hebanowych oczu natychmiast roztoczyła się nad dzieckiem.
-Ktoś zostawił to biedactwo przed szpitalem, jest strasznie zimne.
-Zabierz je szybko na oddział noworodków, niech ktoś je zbada.
-Rozumiem.
Młoda pielęgniarka wzięła koszyk i szybko skierowała się się w stronę oddziału dziecięcego. Niemowlę okazało się być dziewczynką, a po wielu badaniach, udało się ustalić że jest całkowicie zdrowe. Lekarze i pielęgniarki z zadumą wpatrywali się w niesamowite oczy białowłosej dziewczynki. Oczka jak dwa małe diamentowe koraliki, ozdabiały jej twarz, współgrając z różem jej policzków. Dziewczynka prostowała i zaciskała swoje małe dłonie, uśmiechając się radośnie.
Od podrzucenia dziewczynki minął miesiąc, nikt się po nią nie zgłosił, oraz nikt nie zgłosił zaginięcia. Pani ordynator postanowiła zgłosić to obecnemu Hokage, myśląc że uda się znaleźć dla dzieczynki, jakiś ciepły i odpowiedni dom.
Mijały kolejne miesiące, a dziewczynka rosła jak na drożdżach. Pomoc w odnalezieniu matki, którą zaoferował Hokage, okazała się być bezcelowa. Nikt nie odnotował narodzin dziecka, w szpitalu znajdującym się w wiosce. Białowłosą, pełną energii dziewczynką opiekowali się na wzajem pielęgniarki, przedszkolanki i niektóre kunoichi. Hokage także zainteresowany był dziewczynką, ponieważ na dnie koszyka w którym ją zostawiono, znajdował się mały wisiorek w kształcie półksiężyca, oraz krótka notka.
Niech ktoś zaopiekuje się dziedziczką niezwykłej zdolności Mundasuto.
Hokage bezradnie przewracał w palcach skrawek papieru. "Mundasuto" wymienione w liście, było nieznaną dla wszystkich formą kakkei genkai. Nikt nie był nawet pewny czy owa umiejętność to w ogóle kakkei genaki, czy może inna plątanina genetyczna. Bezradność i niewiedza zmusiły Hokage Konohy, do skorzystania z pomocy innych wiosek, które mogły mieć informacje na temat owej umiejętności.. jednak żadna z nich nigdy o czymś takim nie słyszała.
Przyszła zima, pierwszy śnieg otulił okolicę. Nie mając wyboru Hokage skorzystający z rady swoich powierników, postanowił oddać dziewczynkę w ręce ninja z poza wioski. Założycielka zorganizowanej grupy pochodzącej z Konohy zwanej Jiyu, obiecała pomóc.
W tydzień po prośbie jaką wysłał jej Hokage, kobieta zawitała u bram wioski. Organizacja do której miało pójść dziecko zajmowała się kształceniem i trenowaniem, wybitnie uzdolnionych ninja. Założycielką była Hamada Iku, kobieta urodzona w Konohagakure, która obdarzona niezwykłym talentem i posiadaczka unikatowego kakkei genkai, obiecała wierność wiosce, ale także kompletną od niej niezależność. Polegało to na całkowitym odcięciu się od wioski, pozbawiając się tym samym jakichkolwiek przywilejów i pochodzenia. Do jej grupy dołączył także Hattori Mito, mężczyzna z Kumogakure, który tak samo jak Iku, pozbawił się praw i pochodzenia. To wszystko miało na celu możliwość trenowania i zapewnienia opieki nad dziećmi, bądź osobami o niezwykłych zdolnościach, które nie potrafiły nad nimi panować. Dzięki braku pochodzenia, Iku i Mito mogli bez wszczynania wojny i konfliktów rekrutować i przyjmować w swoje szeregi osoby z każdej wioski. Warunkiem wstąpienia do grupy było pozbawienie się praw i pochodzenia, tak jak w przypadku założycieli, by nie prowokować tym innych władców.
Hamada która po rozmowie z Hokage nie miała wątpliwości że dziecko, ma w sobie coś co stanowiło by wyzwanie, a jednocześnie mogłoby zapoczątkować nową formę kakkei genkai. Po przekazaniu kobiecie informacji, Hokage wraz z dwójką swoich uczniów ruszył do szpitala, w którym znajdowała się dziewczynka.
Na miejscu zastali śpiącą kruszynkę, na której twarzy widniał cień uśmiechu.
-Jak ktoś mógł pozbyć się takiej perełki..
-Najwidoczniej stanowiła za duży obowiązek.
-Nie wiem czy uda mi się nią zaopiekować, powinna być teraz przy matce, jest za malutka.
-Nie możemy jej zostawić w szpitalu, a nikt inny nie jest w stanie zaoferować jej tego co mogłaby zaoferować jej twoja organizacja droga Iku.
-Rozumiem, ale ona ma kilka miesięcy, to o wiele za mało..
-Jak już ci wspominałem, jedynym problemem jest dozór nad jej osóbką, ostatnimi czasy w wiosce nie jest bezpiecznie, po ataku lisa nikt nie chcę słyszeć o Naruto, a tym bardziej o nieznanej technice i obcym dziecku.
-Dlaczego nazywasz je obcym? Przecież to tylko dziecko..
-Tak, ale w tym czasie jest ono potencjalnym zagrożeniem..
-W porządku wezmę ją pod opiekę. Pozwól że ponownie zapytam cię o chłopca.
-Rozmawialiśmy już na ten temat moja droga i myślałem że doszliśmy do porozumienia.
-Nie rozumiem dlaczego nie chcesz mi go oddać, sam powiedziałeś że wioska nie jest na niego gotowa, a ja mogę zapewnić mu odpowiednie warunki i opiekę.
-Naruto ma w sobie bestie, której Konoha nie może stracić, w dodatku musi mieć nad nim pełną kontrole i badać jak rozwija się jego siła.
-Chcecie zrobić z niego pojemnik..
-Nikt nic nie chce z nim zrobić, po prostu nie możemy pozwolić by to co miało miejsce rok temu się powtórzyło. Zabierz dziewczynkę i odejdź.
Wypowiadając ostatnie słowa, Hokage ruszył do wyjścia zostawiając kobietę sam na sam z maleństwem. Walcząc ze sobą w myślach rudowłosa starała się nie obudzić dziewczynki. Stanęła nad jej kołyską i przykładając kciuk do jej głowy odnalazła w tym drobnym ciałku, ogromne pokłady chakry, która błądziła po jej ciele. Było tak jak podejrzewała i dumnie podniosła głowę, na myśl że jednak się nie myliła i to dziecko ma w sobie coś co uda jej się z niego wydobyć.
***********************************************************************
Tak więc jest prolog, krótki ale mam nadzieje że rozjaśni trochę obraz do dalszej części opowiadania :)
Do końca tygodnia postaram się dodać słowniczek, dzięki któremu będziecie mogli jako tako ogarnac moje chore wymysły :D
Tak więc prolog już jest gotowy teraz zabieram się za resztę :D
Postanowiłam dodać arta! namęczyłam się nad nim! hahahaha proszę o wyrozumiałość xd
>01.14.2013<
Mała, bezbronna duszyczka, która spoczywała w koszyku, nie świadoma tego że właśnie została sierotą spała obtulona. Księżyc łaskawie obdarzał ją swoim światłem, nadając jej jeszcze więcej niewinności. Mimo chłodu jesiennej nocy, niemowlę uśmiechało się lekko zanurzając się w swoim bajkowym śnie.
Rankiem jedna z pielęgniarek natknęła się na zawiniątko. Przyglądając się dziewczynce, kobieta uniosła koszyk i natychmiast dotknęła jej policzka. Przytulając koszyk do siebie biegiem ruszyła w głąb szpitala. Nie zważając na okoliczności, zaniosła dziecko prosto do ordynatora, którym okazała się być wysoka, postawna kobieta z lekko śniadą karnacją. Jej długie kruczoczarne włosy, spięte były w staranny koński ogon, a głębia jej hebanowych oczu natychmiast roztoczyła się nad dzieckiem.
-Ktoś zostawił to biedactwo przed szpitalem, jest strasznie zimne.
-Zabierz je szybko na oddział noworodków, niech ktoś je zbada.
-Rozumiem.
Młoda pielęgniarka wzięła koszyk i szybko skierowała się się w stronę oddziału dziecięcego. Niemowlę okazało się być dziewczynką, a po wielu badaniach, udało się ustalić że jest całkowicie zdrowe. Lekarze i pielęgniarki z zadumą wpatrywali się w niesamowite oczy białowłosej dziewczynki. Oczka jak dwa małe diamentowe koraliki, ozdabiały jej twarz, współgrając z różem jej policzków. Dziewczynka prostowała i zaciskała swoje małe dłonie, uśmiechając się radośnie.
Od podrzucenia dziewczynki minął miesiąc, nikt się po nią nie zgłosił, oraz nikt nie zgłosił zaginięcia. Pani ordynator postanowiła zgłosić to obecnemu Hokage, myśląc że uda się znaleźć dla dzieczynki, jakiś ciepły i odpowiedni dom.
Mijały kolejne miesiące, a dziewczynka rosła jak na drożdżach. Pomoc w odnalezieniu matki, którą zaoferował Hokage, okazała się być bezcelowa. Nikt nie odnotował narodzin dziecka, w szpitalu znajdującym się w wiosce. Białowłosą, pełną energii dziewczynką opiekowali się na wzajem pielęgniarki, przedszkolanki i niektóre kunoichi. Hokage także zainteresowany był dziewczynką, ponieważ na dnie koszyka w którym ją zostawiono, znajdował się mały wisiorek w kształcie półksiężyca, oraz krótka notka.
Niech ktoś zaopiekuje się dziedziczką niezwykłej zdolności Mundasuto.
Hokage bezradnie przewracał w palcach skrawek papieru. "Mundasuto" wymienione w liście, było nieznaną dla wszystkich formą kakkei genkai. Nikt nie był nawet pewny czy owa umiejętność to w ogóle kakkei genaki, czy może inna plątanina genetyczna. Bezradność i niewiedza zmusiły Hokage Konohy, do skorzystania z pomocy innych wiosek, które mogły mieć informacje na temat owej umiejętności.. jednak żadna z nich nigdy o czymś takim nie słyszała.
Przyszła zima, pierwszy śnieg otulił okolicę. Nie mając wyboru Hokage skorzystający z rady swoich powierników, postanowił oddać dziewczynkę w ręce ninja z poza wioski. Założycielka zorganizowanej grupy pochodzącej z Konohy zwanej Jiyu, obiecała pomóc.
W tydzień po prośbie jaką wysłał jej Hokage, kobieta zawitała u bram wioski. Organizacja do której miało pójść dziecko zajmowała się kształceniem i trenowaniem, wybitnie uzdolnionych ninja. Założycielką była Hamada Iku, kobieta urodzona w Konohagakure, która obdarzona niezwykłym talentem i posiadaczka unikatowego kakkei genkai, obiecała wierność wiosce, ale także kompletną od niej niezależność. Polegało to na całkowitym odcięciu się od wioski, pozbawiając się tym samym jakichkolwiek przywilejów i pochodzenia. Do jej grupy dołączył także Hattori Mito, mężczyzna z Kumogakure, który tak samo jak Iku, pozbawił się praw i pochodzenia. To wszystko miało na celu możliwość trenowania i zapewnienia opieki nad dziećmi, bądź osobami o niezwykłych zdolnościach, które nie potrafiły nad nimi panować. Dzięki braku pochodzenia, Iku i Mito mogli bez wszczynania wojny i konfliktów rekrutować i przyjmować w swoje szeregi osoby z każdej wioski. Warunkiem wstąpienia do grupy było pozbawienie się praw i pochodzenia, tak jak w przypadku założycieli, by nie prowokować tym innych władców.
Hamada która po rozmowie z Hokage nie miała wątpliwości że dziecko, ma w sobie coś co stanowiło by wyzwanie, a jednocześnie mogłoby zapoczątkować nową formę kakkei genkai. Po przekazaniu kobiecie informacji, Hokage wraz z dwójką swoich uczniów ruszył do szpitala, w którym znajdowała się dziewczynka.
Na miejscu zastali śpiącą kruszynkę, na której twarzy widniał cień uśmiechu.
-Jak ktoś mógł pozbyć się takiej perełki..
-Najwidoczniej stanowiła za duży obowiązek.
-Nie wiem czy uda mi się nią zaopiekować, powinna być teraz przy matce, jest za malutka.
-Nie możemy jej zostawić w szpitalu, a nikt inny nie jest w stanie zaoferować jej tego co mogłaby zaoferować jej twoja organizacja droga Iku.
-Rozumiem, ale ona ma kilka miesięcy, to o wiele za mało..
-Jak już ci wspominałem, jedynym problemem jest dozór nad jej osóbką, ostatnimi czasy w wiosce nie jest bezpiecznie, po ataku lisa nikt nie chcę słyszeć o Naruto, a tym bardziej o nieznanej technice i obcym dziecku.
-Dlaczego nazywasz je obcym? Przecież to tylko dziecko..
-Tak, ale w tym czasie jest ono potencjalnym zagrożeniem..
-W porządku wezmę ją pod opiekę. Pozwól że ponownie zapytam cię o chłopca.
-Rozmawialiśmy już na ten temat moja droga i myślałem że doszliśmy do porozumienia.
-Nie rozumiem dlaczego nie chcesz mi go oddać, sam powiedziałeś że wioska nie jest na niego gotowa, a ja mogę zapewnić mu odpowiednie warunki i opiekę.
-Naruto ma w sobie bestie, której Konoha nie może stracić, w dodatku musi mieć nad nim pełną kontrole i badać jak rozwija się jego siła.
-Chcecie zrobić z niego pojemnik..
-Nikt nic nie chce z nim zrobić, po prostu nie możemy pozwolić by to co miało miejsce rok temu się powtórzyło. Zabierz dziewczynkę i odejdź.
Wypowiadając ostatnie słowa, Hokage ruszył do wyjścia zostawiając kobietę sam na sam z maleństwem. Walcząc ze sobą w myślach rudowłosa starała się nie obudzić dziewczynki. Stanęła nad jej kołyską i przykładając kciuk do jej głowy odnalazła w tym drobnym ciałku, ogromne pokłady chakry, która błądziła po jej ciele. Było tak jak podejrzewała i dumnie podniosła głowę, na myśl że jednak się nie myliła i to dziecko ma w sobie coś co uda jej się z niego wydobyć.
***********************************************************************
Tak więc jest prolog, krótki ale mam nadzieje że rozjaśni trochę obraz do dalszej części opowiadania :)
Do końca tygodnia postaram się dodać słowniczek, dzięki któremu będziecie mogli jako tako ogarnac moje chore wymysły :D
Tak więc prolog już jest gotowy teraz zabieram się za resztę :D
Postanowiłam dodać arta! namęczyłam się nad nim! hahahaha proszę o wyrozumiałość xd
>01.14.2013<
niedziela, 19 sierpnia 2012
Kilka słów na początek! ^-^
Ohayo!~
Od dziś będę prowadzić tego bloga o tematyce Naruto, dlatego też chcę trochę o tym napisać.
No więc. Pooooo pierwsze!
1. Tytuł bloga jak i jego adres oznaczają to samo! *odkrycie ^-^* Naruto Shippuuden Jiyu, to nic innego jak Naruto Shippuuden Wolność. Nic specjalnego ale tytuł musi być :D
Pooo drrrrugie!
2.Rozdziały będą pojawiały się nieregularnie. *przykro mi :c*
Poo trzecie!
3. Rozwinę historię po swojemu, dodając co i raz jakiś luźny rozdział coś al'a fillery,
No i po czwarte
4. Mile widziane są komentarze i polecanie bloga, będę odwdzięczała się tym samym :D
Teraz napiszę trochę o historii którą planuję napisać, oczywiście nie może obejść się bez kilku nowych bohaterów. Będę pisała w pierwszej osobie i jak już każdy pewnie się domyślił, historia będzie głównie opierać się na przemyśleniach, uczuciach i przeszłości bohaterki którą sobie stworzyłam. Wszystkich nowych bohaterów opiszę w kolejnym poście, żeby wszystko było klarowne no i rzecz jasna żebyście mogli zrozumieć cały sens opowieść i uczuć mojej bohaterki. Robię własne rpc, nie są najwyższej jakości, ale myślę że nie wyglądają one najgorzej biorąc pod uwagę fakt że niedawno zaczęłam przerabiać postacie na własne widzimisię, co więcej mogę też czasem rysować jakieś własne obrazy *oczywiście Naruto* inspirując się postaciami z innych anime. Ja osobiście nazywam to mieszanym rpc ^u^".. No więc, dokończę co miałam dokończyć w moich postaciach, pozbieram jakieś informacje dotyczące potrzebnych mi a zapomnianych przeze mnie spraw odnośnie serii i od razu dodam bohaterów.
Co więcej prosiłabym o wyrozumiałość gdyż to mój pierwszy blog na blogspocie i nie jestem dobra w sprawach technicznych, posiadam kilka blogów na onecie, które mają chwilowy *a nawet dłuższy* przestój, ale wciąż mam zamiar je prowadzić. Moje wypociny możecie znaleźć na
http://fullmetal-alchemist-hikaru-gina.blog.onet.pl/
http://ao-no-exorcist.blog.onet.pl/
tu macie mojego deviantarta:
http://squibbang.deviantart.com/
tu do myanimelist:
http://myanimelist.net/profile/elmo-chan
nie pytajcie o nick długa historia.. ^^"
Jest tego trochę, ale mam teraz chęć do pisania!
Tak więc do dzieła!
Od dziś będę prowadzić tego bloga o tematyce Naruto, dlatego też chcę trochę o tym napisać.
No więc. Pooooo pierwsze!
1. Tytuł bloga jak i jego adres oznaczają to samo! *odkrycie ^-^* Naruto Shippuuden Jiyu, to nic innego jak Naruto Shippuuden Wolność. Nic specjalnego ale tytuł musi być :D
Pooo drrrrugie!
2.Rozdziały będą pojawiały się nieregularnie. *przykro mi :c*
Poo trzecie!
3. Rozwinę historię po swojemu, dodając co i raz jakiś luźny rozdział coś al'a fillery,
No i po czwarte
4. Mile widziane są komentarze i polecanie bloga, będę odwdzięczała się tym samym :D
Teraz napiszę trochę o historii którą planuję napisać, oczywiście nie może obejść się bez kilku nowych bohaterów. Będę pisała w pierwszej osobie i jak już każdy pewnie się domyślił, historia będzie głównie opierać się na przemyśleniach, uczuciach i przeszłości bohaterki którą sobie stworzyłam. Wszystkich nowych bohaterów opiszę w kolejnym poście, żeby wszystko było klarowne no i rzecz jasna żebyście mogli zrozumieć cały sens opowieść i uczuć mojej bohaterki. Robię własne rpc, nie są najwyższej jakości, ale myślę że nie wyglądają one najgorzej biorąc pod uwagę fakt że niedawno zaczęłam przerabiać postacie na własne widzimisię, co więcej mogę też czasem rysować jakieś własne obrazy *oczywiście Naruto* inspirując się postaciami z innych anime. Ja osobiście nazywam to mieszanym rpc ^u^".. No więc, dokończę co miałam dokończyć w moich postaciach, pozbieram jakieś informacje dotyczące potrzebnych mi a zapomnianych przeze mnie spraw odnośnie serii i od razu dodam bohaterów.
Co więcej prosiłabym o wyrozumiałość gdyż to mój pierwszy blog na blogspocie i nie jestem dobra w sprawach technicznych, posiadam kilka blogów na onecie, które mają chwilowy *a nawet dłuższy* przestój, ale wciąż mam zamiar je prowadzić. Moje wypociny możecie znaleźć na
http://fullmetal-alchemist-hikaru-gina.blog.onet.pl/
http://ao-no-exorcist.blog.onet.pl/
tu macie mojego deviantarta:
http://squibbang.deviantart.com/
tu do myanimelist:
http://myanimelist.net/profile/elmo-chan
nie pytajcie o nick długa historia.. ^^"
Jest tego trochę, ale mam teraz chęć do pisania!
Tak więc do dzieła!
Subskrybuj:
Posty (Atom)